Czekam...
Nie mogę spokojnie usiedzieć. Po 11.00 dostałam telefon, że pan do pieca jedzie. Mam nadzieję, że nic tam bzdurnego nie wyskoczy i uda się go uruchomić. Nawet się nie mogę do męża dodzwonić, "bo abonent czasowo niedostępny", wrrr....
A plany trochę się krzyżują. Inwestor ogólnie padł. Wczoraj zdążył pomalować jeszcze glify przy oknach. Dzisiaj rano miał jedyne 39.4 gorączki i ma okropną anginę ropną. Leży jak błoto. No a meble same sie nie skręcą..., więc nie ma co przenosić. Ale kupuję dziś wielkie przezroczyste wory, biorę wielkie pudła i zaczynam składać graty.
Z mebli zostały skręcone 4 elementy a uwiecznione mam 2.
Szafa:
I jeszcze szafa z szafką
Te meble są duże, solidne, na kołki, wkręty itd. No i fajnie wyglądają. Do każdego zestawu mam jeszcze dużą komodę, półkę, biurko, szafke nocna i jeszcze jedna szafkę bardziej otwartą.
No więc czekam od męża na info czy ciepła woda jest, a jak będzie to czwartek i piątek urlop i szorowańsko!!!
PÓŁGODZINY PÓŹNIEJ:
PIEC URUCHOMIONY!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!