Słoneczko świeci...
... a to dla nas teraz bardzo ważne!!!
5,7.11.2011 r. (sobota, poniedziałek) - w sobotę było chłopów na budowie jak mrówków - mama stwierdziła, że więcej aut niż robotników. Ale było 2 ekipy - panowie murarze dokończyli działówki i zalali w garażu posadzkę. I nastąpiło ostateczne rozliczenie z ekipą murarską.
Za budowę domu - byliśmy umówieni na 18 tyś. - 20 tyś., a zapłaciliśmy 18.700 (daliśmy 20 tyś. ale majster zapłacił za koparkę 700 zł i akcesoria do kanalizacji 600 zł i zwrotu kasy nie chciał).
Za budowę garażu - umówieni byliśmy na 5 tyś., ale wylali nam jeszcze posadzkę w garażu - 33 m2. I zapłaciliśmy 5200 zł. W pomieszczeniu gospodarczym przy garażu posadzkę mężuś sam wylał.
W sobotę i dzisiaj panowie od dachu działają. Cała fotorelacja będzie jak już posprzątamy - bo jest narazie straszny sajgon!!!!